Pamiętam to wszystko tak dokładnie jak by to było wczoraj. Jak mogłabym zapomnieć? Te dzień utknął w mojej pamięci i nie chcę z niej wyjść. To po prostu wraca do mnie w migawkach, jak kalejdoskop wspomnień. Wszyscy mi mówią odpuść, nie myśl o tym. Ale jak niby miałabym to zrobić.
Go się nie da zapomnieć. Nie da.
"Weszłam po cichu do naszego wspólnego mieszkania. Jesteśmy razem od trzech lat, a mieszkamy razem od 5 miesięcy.
Pojechałam z moim podopiecznym do Manchesteru, gdzie mieliśmy nagrać ostatnią piosenkę. Skończyliśmy wcześniej niż się spodziewaliśmy, namawiali mnie, żebym została z nimi, ale nie chciałam. Miałam wrócić za 3 dni, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby nie zrobić niespodzianki Nash'owi.
Odłożyłam torbę na komodę stojącą w przed pokoju i od razu zauważyłam dwie pary butów. Jedne Nasha, a drugie damskie. Wysokie cieliste szpilki. Nie były moje. Wzięłam głęboki wdech i po cichu ruszyłam w głąb mieszkania. W salonie i w kuchni nikogo nie było. Ruszyłam na górę. Zauważyłam, że drzwi od sypialni są lekko uchylone. To chyba nie jest to co myślę. Poczułam strach. Bałam się, że zaraz zobaczę coś czego nie chcę widzieć. Mój oddech przyspieszył.
Podeszłam bliżej drzwi i je uchyliłam. Byłam zszokowana. Nigdy, przenigdy nie przeszło mi przez myśl, że Nash mógłby mnie zdradzić. Jakby ktoś mi coś takiego powiedział to bym go wyśmiała.
A teraz stoję w drzwiach mojej i jego sypialni. Nash patrzy się na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami. Teraz pełnymi bólu i smutku. Jeszcze tydzień temu mówił, że mnie kocha. Że mu na mnie zależy. Mówił, że nic nas nie rozdzieli. Kłamca. Do moich oczu napłynęły łzy.
Kątem oka widziałam, że ta laska nie wie co się dzieję. Za pewnie nie wiedziała o moim istnieniu.
Zdałam sobie sprawę, że wszystko to co mówił mi Nash, to, że mnie kocha, że mnie potrzebuje. On to wszystko mógł mówić też jej. Poczułam się okropnie.
Nawet nie zauważyłam kiedy Nash stanął obok mnie. " El, proszę cię. Wybacz mi." W jego oczach dostrzegłam łzy. Dotknął mojego ramienia. Od razu się ocknęłam.
" Później przyjdę po swoje rzeczy". Tylko tyle powiedziałam. Na tyle było mnie stać. Nash przymknął oczy, żeby powstrzymać łzy. Spojrzałam na niego ostatni raz i udałam się do schodów.
Kiedy byłam już na dole usłyszałam jak mnie woła. Wzięłam szybko swoją torebkę i wyszłam trzaskając drzwiami. Wyszłam z budynku i dopiero teraz z moich oczu wyciekły łzy.
Przez chwilę nie wiedziałam co mam robić. Stałam na środku ulicy.
Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Nancy. Odebrała prawie od razu.
" Eliza, wiesz która jest godzina?"
" Nash mnie zdradził"
" O kurwa. Gdzie jesteś?"
"Niedaleko mojego i jego mieszkania"
" Poczekaj tam na mnie. Zaraz będę."
Na Nancy nie musiałam długo czekać. Po 15 minutach już była. Wysiadła z samochodu i mnie przytuliła. Teraz rozpłakałam się już na dobre.
" Pojedziemy do mnie i pogadamy, ok? Zostaniesz u mnie." Kiwnęłam głową i wsiadłam do jej samochodu. Podczas jazdy nie rozmawiałyśmy. Każda z nas była pogrążona w swoich myślach.
Po kilkunastu minutach byłyśmy pod jej domem. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam za Nancy. Weszłyśmy do środka i usiadłyśmy na kanapie.
" Zrobię ci herbaty" Wyszła z salonu i poszła do kuchni. Po paru minutach wróciła z dwoma parującymi kubkami. Jeden z nich podała mi, ale od razu odłożyłam go na stolik. Nie miałam na nic ochoty.
" Wiem, że to trudny temat, ale powiesz mi co się stało?" Wzięłam głęboki wdech.
" Postanowiłam przyjechać wcześniej, bo się za nim stęskniłam. Kiedy weszłam do środka zobaczyłam jakieś damskie szpilki. Później zaczęłam szukać Nasha. Znalazłam go w naszej sypialni. Pieprzył się z jakąś laską w naszym łóżku. " Znowu zaczęłam płakać. Nancy od razu mnie przytuliła.
" Zerwałaś z nim?"
"Tak."
" Co za idiota. Jesteś zmęczona?"
" Trochę" Wzięła mnie za rękę i zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego. Przyniosła mi swoje spodenki dresowe i zwykłą koszulkę na ramiączkach.
" Prześpij się trochę. Jakby co to jestem u siebie" powiedziała i mnie przytuliła. Po chwili została sama. Przebrałam się w rzeczy od Nancy i położyłam się w łóżku.
Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Nie wyobrażam sobie życia bez niego. Znamy się prawie całe życie. Nasi rodzice przyjaźnią się prawie 30 lat. Nie wiem jak to teraz będzie. Od kilku lat spędzamy razem święta.
Muszę pojechać tam jutro po swoje rzeczy. A trochę tego jest. Muszę też znaleźć jakieś mieszkanie. Nie chcę siedzieć na głowie Nancy. Wiem, że jej to nie przeszkadza, a nawet się cieszy. W końcu będzie miał jej kto gotować.
Muszę się trochę przespać, nie wiem czy mi się uda.
*********************************************************************************
Cześć! Będę tu pisać opowiadanie o Nashu Gier. Mam nadzieje, że ktoś będzie chciał czytać.
Wiele razy próbowałam coś napisać, ale zawsze mi nie wychodziło.
Jeśli czytasz to proszę zostaw jakiś komentarz. To naprawdę podnosi na duchu i aż chce się pisać. - Ola
Muszę pojechać tam jutro po swoje rzeczy. A trochę tego jest. Muszę też znaleźć jakieś mieszkanie. Nie chcę siedzieć na głowie Nancy. Wiem, że jej to nie przeszkadza, a nawet się cieszy. W końcu będzie miał jej kto gotować.
Muszę się trochę przespać, nie wiem czy mi się uda.
*********************************************************************************
Cześć! Będę tu pisać opowiadanie o Nashu Gier. Mam nadzieje, że ktoś będzie chciał czytać.
Wiele razy próbowałam coś napisać, ale zawsze mi nie wychodziło.
Jeśli czytasz to proszę zostaw jakiś komentarz. To naprawdę podnosi na duchu i aż chce się pisać. - Ola